Nasz dom urządzamy tak by był przytulny, ładny i bezpieczny. Bezpieczny dla nas nie znaczy automatycznie, że bezpieczny dla zwierząt z nami mieszkających. Wiemy jak zabezpieczyć dziecko by w domu nie stała mu się krzywda. Ale czy wiemy jak zabezpieczyć kota? Kot chodzi własnymi drogami i ma własne pojęcie o otaczającej go przestrzeni. Postrzega ją inaczej niż my.

Rozejrzyjmy się więc wokół: gdy adoptujemy kota nieodzownie pada pytanie o zabezpieczenie okien i balkonu. Czemu? Bo kot to drapieżnik i nawet rozleniwiony nie odmówi sobie polowania na motyla, czy ptaka przelatującego koło balkonu. Jeden skok i zamiast wylądować bezpiecznie na balkonie spada kilka lub kilkanaście metrów w dół.

Na cztery łapy? No właśnie nie zawsze na cztery i nie zawsze na miękką trawę. Takie upadki rzadko kiedy kończą się dobrze dla kota. Wstrząs, złamania, pęknięcia narządów wewnętrznych, paraliż, śmierć. Czy naprawdę chcemy narazić naszego pupila na takie niebezpieczeństwo? A przecież zabezpieczenie okna to w dzisiejszych czasach już nieduży wydatek. Można to zrobić samemu, kupując specjalne siatki, można wezwać wyspecjalizowaną firmę. Dzień pracy i my możemy spokojnie wietrzyć mieszkanie, a kot wylegiwać się w słońcu na balkonie.

Drugi problem to okna uchylne – stanowią śmiertelną pułapkę dla kota. Wystarczy, że czworonóg będzie miał pomysł wskoczyć na górną krawędź okna i łapa mu się omsknie, a sam wpadnie w szczelinę. Szamocząc się będzie zakleszczał się coraz bardziej. Zmiażdżenie narządów i śmierć w męczarniach. Rzadko da się radę takiego kota uratować. Dlatego przy kotach nie uchylajmy okien. Kupmy zabezpieczenia, jak dla dzieci, i uchylajmy okno tworząc pionową, a nie ukośną szczelinę.

Trzeci problem to ten, że koty uwielbiają się chować. W szufladzie, w szafie, w pralce, w suszarce… w każdym zakamarku. Kot zamknięty przez pomyłkę w pralce, czy suszarce udusi się z braku tlenu. Najlepiej takie rzeczy trzymać zamknięte, niedostępne dla ciekawskich czworonogów.

Kot skacze, blat kuchenny to dla niego żadna przeszkoda. A w blacie zamontowana elektryczna płyta grzewcza z jeszcze gorącymi palnikami. Jeśli na nich wyląduje łapa kocia – to oparzenia pewne.

Kot uwielbia zabawy, gonienie za piłeczką, zagryzanie pluszowej myszki. Jeśli zabawka wydaje jeszcze jakiś dźwięk tym lepiej. Ale trzeba uważać by w ferworze gonitw i polowań nie pękła zabawka i nie wysypały się kuleczki, łatwe do połknięcia, ale zupełnie niestrawne. By nie została połknięta sznurówka, wstążka czy sznurek. By gumka do włosów nie znalazła się w żołądku. Tych przedmiotów nasz kot nie strawi, a mogą się okazać śmiertelnie niebezpieczne. Duża płaska “plazma” to też niebezpieczny przedmiot. Kot może go przewrócić i zostać przygnieciony lub pokaleczony spadającymi kawałkami telewizora. Zamiast więc kupować drugi lepiej ten pierwszy tak przymocować do ściany czy stoika by był nie do ruszenia.

Osobny temat to rośliny w mieszkaniu. Jest dużo takich, które są wręcz niebezpieczne dla naszych czworonogów. Pogryzienie ich może powodować zatrucie.

Łazienka to miejsce równie niebezpieczne. Znajdują się w niej chemikalia do czyszczenia i mycia, kosmetyki. To nie są rzeczy z którymi kot powinien mieć styczność. Środki czyszcząco-piorące są często żrące i mogą poparzyć kota lub połknięte zatruć. Zjedzenie kremu do twarzy też dobrze zwierzęciu nie zrobi.

Czy to wszystko znaczy, że nie możemy mieć kota? Oczywiście że nie. Wystarczy zabezpieczyć jedno okno siatką – to które będziemy otwierać przy kocie, zamykać małe, szczelne schowki jak np. bęben pralki, sprawdziwszy uprzednio, że nie jest zamieszkały. Uprawiać te kwiatki, które nie są szkodliwe dla zwierzaka, a dla niego posiać w doniczce trawkę. Zamykać raczej przed nim kuchnię – tu jest dużo niebezpieczeństw i rzeczy do popsucia. Zapewnić mu bezpieczne zabawki i cieszyć się jego towarzystwem 😉