7 grzechów głównych opiekunów kotów

Zwykle piszę o tym, co zrobić, aby rozwiązać konkretny problem behawioralny, lub o ciekawostkach dotyczących kociej natury. Tym razem temat mniej przyjemny, za to bardzo ważny – jakie błędy (często nieświadomie) popełniają opiekunowie kotów? Oto lista tych najczęstszych. Kolejność nie oznacza jednak w tym przypadku, że są kwestie ważniejsze i mniej ważne. Zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie będą czytać to osoby, które takich rzeczy nie robią, ale mam nadzieję, że uświadomicie inne osoby i pomożecie kotom, które Waszym zdaniem nie są odpowiednio zaopiekowane.

1. Kary fizyczne

Niestety nadal są używane „w procesie wychowawczym” i istnieje przyzwolenie na ich stosowanie. Poza oczywistym aspektem moralnym i prawnym, kary te są kompletnie nieskuteczne – zwierzę nie kojarzy, za co jest karane, zaczyna bać się opiekuna, w związku z tym pogłębiają się problemy behawioralne i tak mamy do czynienia z błędnym kołem. Jeśli widzicie, że ktoś w ten sposób odnosi się do kota (a także każdego innego zwierzęcia) – reagujcie! Najlepszym wyjściem dla kota w takiej sytuacji jest po prostu zmiana domu.

2. Niezaspokajanie potrzeb kota jako gatunku

Niewiedza często prowadzi do niezaspokajania podstawowych potrzeb kota. Mam tu na myśli brak zabaw z kotem, a co za tym idzie – brak stymulacji ruchowej i umysłowej, brak odpowiedniego, spokojnego miejsca do snu (legowiska ) oraz do przeciągania się i drapania (drapaka), nieprawidłowe żywienie lub przekarmianie, brak czasu poświęcanego kotu, trzymanie zbyt dużej liczby kotów na małej powierzchni (przepełnienie) – to wszystko sprawia, że dobrostan kota jest niespełniony.

3. Nieodpowiedzialność/brak wyobraźni

Pomimo częstego przypominania i wielu przykładów, nadal wiele osób nie widzi potrzeby siatkowania okien i balkonów. W konsekwencji tego kot traci życie, a w „najlepszym” przypadku pozostaje kaleką do końca życia (o ile wcześniej nie zostanie uśpiony). Pamiętajmy o tym, że kot nie potrafi latać, a instynkt nie powstrzyma go przed pogonią za ptakiem czy owadem. Naszą rolą jest przewidywać zagrożenia i im zapobiegać. Podobnie rzecz ma się w przypadku kociąt – niezabezpieczone kable, rozsuwana szafa, pralka, gorąca płyta kuchenki – wszystko to stanowi potencjalne zagrożenie dla ciekawskiego zwierzaka. Jeśli opiekun pozwala kotu wychodzić na zewnątrz, musi też liczyć się z tym, że pewnego dnia kot po prostu może nie wrócić, a wtedy pretensje można mieć tylko do siebie.

4. Brak podstawowej opieki medycznej

Niestety, zdarza się, że z różnych przyczyn (braku pieniędzy, czasu, często z niewiedzy i braku odpowiedzialności) kot ewidentnie chory nie trafia do lekarza weterynarii. Chore zwierzę może dodatkowo przejawiać problemy behawioralne (np. mając zapalenie pęcherza, w konsekwencji tego będzie załatwiać się poza kuwetą). Pamiętajmy o regularnych badaniach (badanie krwi, morfologia) by zapobiegać, a nie leczyć. A jeśli już leczenie jest konieczne – nie zwlekajmy z wizytą w lecznicy!

5. Hołdowanie przesądom

„Mój kot jest złośliwy”, „Jestem w ciąży, wszyscy mi mówią, że muszę pozbyć się kota ze względu na toksoplazmozę”, „Kot zaatakuje dziecko”, „Rude koty są wredne”, „Czarny kot przynosi pecha”, „Mojemu kotu nie chce się ze mną bawić”, „Mój kot nie potrzebuje mojego towarzystwa” – te i tym podobne twierdzenia są niestety nadal głoszone. Zwłaszcza pierwsze stwierdzenie dotyczące rzekomej złośliwości kotów często jest z pełnym przekonaniem powtarzane przez opiekunów. A jaka jest rzeczywistość? Kot nie załatwia się złośliwie na dywan – jeśli to robi to: a) jest chory b) jest zestresowany c) w związku z powyższym stara się opiekunowi to w ten sposób przekazać. Pamiętajmy, że zwierzęta (przy całej swojej niewątpliwej inteligencji) nie myślą ludzkimi kategoriami, typu: „Zdenerwowała mnie, to teraz zrobię jej przykrą niespodziankę na dywanie” – koty nie mogą przewidywać konsekwencji swoich czynów w przyszłości, nie antropomorfizujmy więc ich zachowań.

6. Poszukiwanie informacji w niewłaściwych miejscach

Mimo masy informacji, Internet rzadko jest kompetentnym źródłem wiedzy, jeśli chodzi o koty i sposoby radzenia sobie z ich problemami behawioralnymi. Niestety, udzielane na forach informacje (a często nawet artykuły) roją się od nieprofesjonalnych i często szkodliwych porad, udzielanych na zasadzie „jedna pani drugiej pani”. To, że jakiś sposób zadziałał w czyimś przypadku, nie oznacza, że jest uniwersalny – każdy kot jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Jeśli opiekun szuka pomocy, powinien zasięgnąć porady dyplomowanego behawiorysty. Warto przy tym zawsze zapytać, za pomocą jakich metod on pracuje (opiekun powinien usłyszeć, że tylko za pomocą metod pozytywnych).

7. Brak początkowej izolacji/Niestosowanie się do zaleceń behawiorysty

Często się zdarza, że nowy kot nie jest początkowo izolowany od reszty zwierzęcych domowników. Powoduje to zwykle agresję i maksymalny stres u wszystkich zwierząt. Pamiętajmy, że koty są zwierzętami terytorialnymi i bardzo rzadko przyjmują nowego kota „z otwartymi łapkami”. Dajmy im czas na dostosowanie się do nowej sytuacji (przypominam, że prawidłowa izolacja powinna trwać co najmniej 2-3 tygodnie). Niestosowanie się do zaleceń behawiorysty skutkuje brakiem poprawy – to na opiekunie spoczywa obowiązek dalszej pracy z kotem według wskazań behawiorysty. Jeśli nie dopełni jego zaleceń, trudno mieć pretensje o to, że zalecenia nie działają.

[Marta Chrzczanowicz]