Ciąża

Zmiany, które powoduje pojawienie się dziecka, mają wpływ także na zwierzęta domowe, choć nieraz się o tym zapomina. Zdarza się, że behawiorysta jest proszony o pomoc w takich sytuacjach, zarówno przed, jak i po przyjściu na świat dziecka. Niestety, nadal przywiązuje się do tego zbyt małą wagę, a wielu problemom można byłoby przecież zapobiec z wyprzedzeniem.

Głównym problemem do pokonania w przypadku kotów jest…nastawienie do nich rodziny przyszłych rodziców. Niestety, nadal propaguje się wiele przesądów i uprzedzeń, takich jak te, że kot zarazi kobietę w ciąży toksoplazmozą, a nawet…z premedytacją udusi dziecko! Straszenie przyszłych mam wbrew pozorom nie zawsze wynika z troski o zdrowie ich i dziecka, niewiedzy czy braku refleksji – niestety, często ciąża jest dla mam czy teściowych (a nierzadko nawet partnera kobiety) świetnym pretekstem, by pozbyć się z domu znienawidzonego kota. Wiele przyszłych matek ulega takiej presji, jest jednak na szczęście także spora ich grupa, która ma własny pogląd w tej sprawie i nie ulega niczyim naciskom.

Prawda jest taka, że znacznie łatwiej zarazić się toksoplazmozą spożywając surowe lub źle upieczone mięso niż od samego kota. Poza tym sprzątając kuwetę (musimy robić to regularnie) używamy łopatki, kobietom w ciąży dodatkowo zaleca się jej sprzątanie w rękawiczkach lub zlecenie tej czynności innemu domownikowi. Oczywiście zawsze myjemy też potem ręce (toksoplazmoza jest chorobą brudnych rąk). Regularnie szczepiąc i odrobaczając kota, a także pamiętając o regularnych wizytach u lekarza weterynarii również zmniejszamy ryzyko wystąpienia chorób odzwierzęcych. Oczywiście jest ono znacznie mniejsze w przypadku kotów niewychodzących. Ponadto, według przeprowadzonych badań, kobiety, które podczas ciąży mają w domu zwierzęta, rzadko rodzą dzieci z alergiami.

Co do drugiego zabobonu, koty nie wysysają z dzieci energii ani ich nie duszą, pogłoski te wynikają zapewne z faktu, że lubią przebywać w łóżeczku dziecka, prawdopodobnie ze względu na zapach noworodka, a także ciepło samego miejsca. Na pewno jednak nie czyhają na życie dziecka, choć oczywiście trzeba uważać, żeby kot przypadkowo nie usiadł na dziecku, szukając bliskości czy chcąc być bliżej małej istoty, która go fascynuje.

Wracając do tego, jak przygotować kota na nadejście dziecka – istnieje kilka technik behawioralnych, które wprowadzone odpowiednio wcześnie (najlepiej już na początku ciąży) pomagają oswoić kota z dzieckiem i co najważniejsze – zawczasu zapobiec problemom z zachowaniem. Jedną z nich jest stopniowe przyzwyczajanie kota do odgłosu płaczu dziecka. Zaczynamy regularnie odtwarzać kotu najpierw cicho, potem stopniowo trochę głośniej dźwięk z magnetofonu lub komputera, obserwując jego reakcję. Jeśli kot nie reaguje na dany pułap dźwięku, następnego dnia możemy go troszkę pogłośnić, jeśli jednak kot na jakimś etapie zaczyna kierować gwałtownie uszy ku tyłowi głowy lub wręcz uciekać, oznacza to, że nie jest jeszcze gotowy na kolejny etap i trzeba cofnąć się do progu dźwięku, na którym nie było reakcji lub była ona mniejsza. Warto też zaprosić znajomych z małym dzieckiem, a jeśli to możliwe – znajomych z dziećmi w różnym wieku, ale nie jednocześnie. Ważne, by takie spotkania były cały czas pod nadzorem dorosłych, a jeśli widzimy, że kot ewidentnie ma dosyć i się denerwuje, zabieramy go z pokoju, w którym przebywa dziecko i wynosimy do drugiego pomieszczenia. Podczas spotkania pamiętamy, że wytworzone skojarzenia muszą być pozytywne, a więc jeśli przyjdzie do nas np. trzylatka, która uwielbia ściskać i nosić zwierzęta (tak w końcu małe dziewczynki okazują miłość), nie pozwalamy jej na to, w zamian pokazując, jak należy prawidłowo pogłaskać kota. Zapobiegamy w ten sposób stresowi u kota, jak również ewentualnemu atakowi ze strony kota zapędzonego w kozi róg.

Inną metodą jest zapoznawanie kota przez cały okres trwania ciąży z dziecinnymi akcesoriami – chodzi tu głównie o zapachy, np. pudru, ale też nowymi dźwiękami (grzechotka, dziecięce zabawki) oraz z meblami takimi jak łóżeczko czy wózek. Dzięki temu przyszli rodzice oswoją kotu dziecięcy świat, a sami będą spokojniejsi.

Ponadto zaleca się stopniowe ograniczanie czasu poświęcanego kotu, by potem łatwiej było mu znieść to, że opiekunka ma dla niego mniej czasu. Oczywiście nie oznacza to, że mamy ignorować kota i w ogóle przestać się nim interesować i z nim bawić. Chodzi tylko o delikatną redukcję czasu przeznaczonego tylko dla kota. O tym, jak należy postępować już po narodzeniu dziecka, przeczytacie za tydzień w drugiej części artykułu.

[Marta Chrzczanowicz]