Zabezpieczenie okien jest konieczne
Podczas rozmów z osobami, które chcą ode mnie adoptować kota, nieuchronnie przychodzi moment, kiedy pytam o bezpieczeństwo kota, o zabezpieczenia okien, balkonu. Jak się okazuje, niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, co może grozić kotu, jeżeli okna są na oścież otwarte albo choćby uchylone od góry. A kiedy zaczynam mówić jak zabezpieczyć okna czyli o siatkach, ogranicznikach, często słyszę „przecież nie będę sobie robił z mieszkania więzienia!!!”. Zastanawia mnie, dlaczego tak dużo osób nie chce nawet zastanowić się nad zapewnieniem bezpieczeństwa swojemu pupilowi…
Połamane cztery łapy
Kot zawsze spada na cztery łapy. Podobno tak jest, ale ja bym dodała – najczęściej te łapy łamiąc. Upadek nawet z wydawałoby się niewielkiej wysokości, często kończy się tragicznie: złamania kończyn, obrażenia wewnętrzne, złamany kręgosłup, kalectwo lub śmierć…
Pamiętam wielkiego, rudego kocura, którego spotkałam kiedyś w lecznicy. Kocur majestatycznie i bardzo spokojnie leżał pod kroplówką. Był z nim młody chłopak – zapytałam, czy jego piękny kot zawsze tak cierpliwie znosi zabiegi. Otóż nie, kot był w lecznicy po upadku z okna, z drugiego piętra. Złamany kręgosłup, paraliż tylnej połowy ciała. To dlatego ten kot tak spokojnie i cierpliwie leżał, od czasu do czasu ufnie spoglądając na swojego opiekuna. Piękny rudy kocur wypadł z okna, ponieważ ktoś nie dopilnował, zostawił okno otwarte. A teraz kot leżał pod kroplówką, a jego opiekun czekał na wyniki prześwietlenia i na opinię weterynarza – co dalej… Następnego dnia znowu byłam w lecznicy i znowu spotkałam tego młodego chłopaka. Wychodził z gabinetu nie kryjąc łez, z pustym transporterem. Jego wielki, rudy i kochający przyjaciel mógł żyć, gdyby okno zostało zabezpieczone.
To nieprawda, że kot zawsze spada na cztery łapy, to nieprawda, że jeśli raz wypadnie z okna czy balkonu, to się nauczy i więcej tego nie zrobi. Koty mają bardzo silny instynkt łowiecki, kiedy za oknem przelatuje muszka czy motylek, kot nie myśli o niebezpieczeństwie, tylko poluje – skacze. To odruch. Koty są bardzo zgrabne i świetnie sobie radzą chodząc bo barierkach na balkonie – ale łapa może się omsknąć, jakiś hałas może kota przestraszyć i nieszczęście gotowe.
A przecież tak łatwo zabezpieczyć okno czy balkon, jest tyle sposobów! Można znaleźć instrukcje zabezpieczeń i zrobić je samemu, można złożyć zamówienie u osoby zajmującej się tym zawodowo. Materiały można kupić w każdym sklepie budowlanym lub zamówić przez internet. Siatki zabezpieczające okna montuje się nie uszkadzając tych okien i są łatwe do zdemontowania. Moskitiery nie stanowią zabezpieczenia dla kota, bo łatwo się drą (a owady na nich siadają, wtedy kot próbuje je złapać i niszczy moskitierę), podobnie kraty na balkonie (większość ma za duże odstępy i kot może się przez nie przedostać). Balkony można zabezpieczyć również siatką rybacką. Osiatkowany balkon to też zabezpieczenie przed gośćmi z zewnątrz – gołębiami i ich odchodami.
Uchylone okna zabijają
Chmurka nie żyje. Wczoraj rano zastałam ją zaklinowaną w oknie. Rentgen wykazał zmiażdżenie rdzenia kręgowego, teoretycznie była szansa na leczenie, bo kręgosłup był cały… ale kotka zaczęła odpływać na stole, nie dało się nic zrobić.
Nie będę się tłumaczyć i opisywać co czuję, bo to bez sensu. Pierwszy raz przeżyłam taki horror, nigdy sobie tego nie wybaczę.
Wiedziałam, że okna są niebezpieczne – w teorii. Nie przypuszczałam, że AŻ TAK. Wydawało mi się, że to grozi co najwyżej jakąś kontuzją, ucieczką. Zupełnie o tym nie myślałam bo nigdy nie było powodu. Nigdy nie miałam nawet zajawki że coś takiego może się stać, żaden z kotów nie interesuje się oknami, Chmurka też się nie interesowała….
Chmurka utknęła w uchylonym oknie, głowa i cały przód był już po drugiej stronie, a tylne łapki, biodra wewnątrz. Rzeczywiście to wygląda tak, że kot próbując się uwolnić szamocze się, wpada w panikę, a to powoduje zjeżdżanie jeszcze niżej w ten klin. Ona była na samym dole. Pokiereszowałam sobie rękę wciskając ją najniżej jak się dało, żeby kota wyciągnąć. Ledwo dosięgnęłam… szpara w tym miejscu miała może 5 cm.
Po powrocie z lecznicy zabrałam się za sprzątanie. Okno – obie szyby, parapet, firanka, podłoga pod oknem… umazane, zachlapane moczem, krwią, kałem, nie wiem czym tam jeszcze. W oknie plastikowym ślady po pazurach jak po gwoździach. Straszne, okropne męczarnie. Ciągle mam to przed oczami. Wiele bym dała, żeby cofnąć się o ten jeden dzień. Zamknąć to cholerne okno.
Uchylone okno, maleńka szpara. To przecież niemożliwe, żeby kot tam wlazł. A jednak… Mogłabym przytoczyć jeszcze kilkanaście bezpośrednich relacji, niektórzy znaleźli kota już martwego, inni żywego i poranionego, ale próby ratowania nie udały się. Kilka dni temu spotkałam w lecznicy panią, której kot powiesił się w uchylonym oknie na jej oczach. To był moment. http://www.youtube.com/watch?v=m8extTyg6ik
Jak zabezpieczyć okna uchylne przed kotem?
Wystarczy, że zamontujemy ograniczniki, dzięki którym można okno otworzyć na kilka centymetrów – nie otworzy się bardziej ani nie zamknie. Mamy efekt uchylonego okna i jednocześnie kot jest bezpieczny. Takie ograniczniki można kupić w sklepach budowlanych, w IKEA w dziale zabezpieczeń dla dzieci, można je też zamówić montując nowe okna. Co więcej, ograniczniki takie uznawane są również za dodatkowe zabezpieczenie antywłamaniowe.
- Ogranicznik do okien uchylnych z IKEA
- Zabezpieczenia antywyważeniowe. Przede wszystkim są to specjalne, bardzo trwałe elementy ryglujące: np. trzpienie bądź tzw. rolki grzybkowe – które mocno trzymają skrzydło w antywłamaniowych zaczepach ościeżnicy. Mają one cylindryczny kształt, co gwarantuje, że nie wysuną się z zaczepów podczas próby włamania, ani wtedy, gdy skrzydło jest zamknięte, ani gdy jest uchylone. W letnie noce można więc będzie bezpiecznie spać przy rozszczelnionym lub uchylonym oknie.
Jana Zamięcka