Izolacja z socjalizacją, czyli jak prawidłowo wprowadzać kolejnego kota do domu

Prowadząc konsultacje behawioralne nieraz udzielam porad na temat tego, w jaki sposób pomóc kotu-rezydentowi i nowemu przybyszowi przetrwać pierwsze wspólne chwile pod jednym dachem i, mówiąc kolokwialnie, „dogadać się”. Niestety, jak pokazuje praktyka, nierzadko waga izolacji jest przez opiekunów niedoceniana, a często wręcz lekceważona. W następstwie braku początkowej izolacji prowadzi to do konfliktu, który nierzadko zaostrza się z każdym dniem, a często eskaluje do takiej postaci, że jedynym wyjściem jest znalezienie kolejnego domu dla przybysza…

Czy takiej skrajnej sytuacji można było uniknąć? Zazwyczaj tak.

Często zapominamy o tym, że kot jest zwierzęciem terytorialnym i w 90% przypadków naprawdę nie powita nowego kota z otwartymi łapkami. I jest to normalne. Przypomnijmy sobie komedię Stanisława Barei „Nie ma róży bez ognia” – tam też nikt nie cieszył się z obecności niechcianego, nowego lokatora. Podobnie tę kwestię widzą zwierzaki.

Nowy jest konkurentem do ulubionych miejsc w domu, jedzenia, a co gorsza – opiekuna. Stąd dezorientacja i zagubienie, często emocjonalne wycofanie się z kontaktów z opiekunem kota-rezydenta lub agresja w stosunku do nowego kota.

Jaką rolę spełnia zatem izolacja?

Jest rodzajem „kwarantanny” – pomaga nowemu zwierzęciu przyzwyczaić się do nowego otoczenia, zapachów, dźwięków, pomaga też w spokoju przystosować się do nowej, stresującej sytuacji, jaką jest przeprowadzka. Po drugie, ułatwia wprowadzenie kota w przypadku, gdy mamy już w domu zwierzęta.

Jak w praktyce wprowadzić nowego kota do domu?

Nowy kot powinien przez minimum 2-3 tygodnie przebywać w osobnym pomieszczeniu z dostępem do kuwety i wszystkimi kocimi akcesoriami. Kot rezydent pozostaje w tym czasie w posiadaniu większości swojego terytorium. Oczywiście zarówno rezydentom, jak i nowemu kotu poświęcamy czas i uwagę, nie zaniedbując żadnego z nich, zwłaszcza dotychczasowych kocich mieszkańców naszego domu.

By ułatwić wzajemne zapoznanie się, bierzemy bawełniane ściereczki (tyle, ile mamy zwierząt w domu) i pocieramy policzki kotów, na których znajdują się feromony policzkowe sprzyjające uspokojeniu kotów (zasada: 1 ściereczka na 1 kota). Następnie podrzucamy im wzajemnie swoje ściereczki do powąchania, procedurę pocierania policzków i podrzucania ściereczek regularnie powtarzamy. Jeśli kot zacznie z zainteresowaniem wąchać „cudzą” ściereczkę, nie marszcząc się przy tym, i np. zacznie się o nią ocierać, to dobry znak – robimy postępy.

Można też po kilku dniach zamienić na chwilę koty pomieszczeniami, co też sprzyja wymianie zapachów. Ponadto, można karmić koty po dwóch stronach drzwi a także bawić się po dwóch stronach drzwi w bliskiej od nich odległości (1 osoba z jednym, druga – z drugim kotem). Oczywiście zgadzam się, że często opiekunom nie jest w tym czasie wygodnie i izolacja nie jest łatwa, ale w myśl zasady: „najpierw musi być trudniej, żeby potem było łatwiej”, warto przeprowadzić izolację według zasad, by potem móc cieszyć się towarzystwem, nawet jeśli nie zaprzyjaźnionych, to przynajmniej tolerujących się kotów. [Marta Chrzczanowicz]