Mission Impossible? Kąpiemy kota

Kąpiel nie jest obowiązkowym punktem programu dla opiekuna kota, zdarzają się jednak określone sytuacje, w których jest potrzebna, a niekiedy nawet niezbędna. I tak kot wychodzący może być najzwyczajniej w świecie brudny (zwłaszcza, jeśli miał okazję wytarzać się w czymś, co według nas nieładnie pachnie), zaś te spośród kotów wystawowych, które uczestniczą w konkursach piękności, muszą być kąpane przed wystawą. Istnieje jednak znacznie ważniejsza przyczyna, dla której trzeba kota wykąpać: po to, by przynieść mu ulgę (zredukować świąd i wynikające stąd drapanie się kota, nawilżyć suchą skórę, zlikwidować nieprzyjemny zapach futra). Przyczyną tych problemów mogą być: alergia objawiająca się problemami ze skórą, łojotok czy grzybica. W tych ostatnich przypadkach kąpiel może zalecić lekarz weterynarii, wskazując do tego odpowiedni szampon leczniczy.

Każdy opiekun kota wie, że wykąpanie kota to często misja niewykonalna. Istnieją wprawdzie koty rasowe (np. persy, koty bengalskie czy tureckie vany), które lubią wodę lub przynajmniej im zbytnio ona nie przeszkadza, zdarzają się też koty nierasowe zafascynowane wodą. W większości przypadków próba kąpieli kończy się jednak obrażeniami opiekuna i stresem u kota. Jak przygotować się do tej czynności, aby obie strony przetrwały ją możliwie jak najlepiej?

Zaczynamy od skompletowania niezbędnych przyborów. Szykujemy 2-3 ręczniki (1 mniejszy i 2 duże – posłużą nam one do wycierania kota) i szampon (jeśli nie wiemy, jaki kupić, najlepiej poradzić się lekarza weterynarii lub kupić bezzapachowy i jak najdelikatniejszy, koniecznie przeznaczony dla kotów). Nigdy nie stosujemy szamponów przeznaczonych dla ludzi, gdyż nie są one dostosowane do pH skóry kota. Przyda nam się też mały dzbanek lub garnuszek do spłukiwania kota wodą (nie polecam stosowania głośnego prysznica, może on tylko dodatkowo przestraszyć kota, a strumień wody będzie zbyt gwałtowny). Jeśli chodzi o nasze osobiste przygotowania, radzę przebrać się w strój roboczy – po kąpieli prawdopodobnie trzeba będzie się przebrać w coś suchego Emotikon wink Trzeba poprosić drugą osobę o pomoc – rzadko, ale się zdarza, że ktoś jest w stanie wykąpać kota sam, zwykle jest to jednak niemożliwe, a więc dodatkowa para rąk będzie nieodzowna.

Gdzie kąpać kota? Oczywiście najlepiej na małej, ograniczonej powierzchni, najlepiej w łazience. Wygodnie użyć do tego celu małych wanienek (jeśli została w domu po dziecku, które z niej wyrosło) lub miski do prania ręcznego nakładanej na wannę. Na dnie układamy mały ręcznik- kot mniej będzie się ślizgał i zmniejszymy choć trochę jego panikę (chociaż początkowo nie będzie miał wody pod stopami, czego koty nie znoszą). Do miski lub garnuszka nabieramy ciepłej wody (nie może być ani za chłodna, ani za gorąca). Osoba pomagająca ma za zadanie przytrzymać kota – niestety, często jedynym sposobem jest niezbyt lubiany przez wiele osób, ale tolerowany przez koty chwyt za fałdę na karku – oczywiście nie robimy tego bardzo mocno i uważamy, aby głowa kota nie była zbyt nisko, by nie zachłysnął się wodą. Kot przytrzymany w ten sposób nas nie ugryzie. Całą kąpiel staramy się wykonać jak najszybciej, najważniejsze, by dobrze spłukać szampon i by woda nie dostała się do oczu, nosa, uszu i nie zalała pyszczka.

Część kotów podczas kąpieli głośno lamentuje, jednak znosi zabiegi, u części włącza się tryb walki lub ucieczki – taki kot będzie drapał i gryzł. Nie zalecam stosowania rękawic – będziemy mieli w nich mniej czucia. Nie krzyczymy i nie złościmy się na kota – w końcu wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, poza tym naszą rolą jest uspokajać i minimalizować stres, a nie go zwiększać.

Po kąpieli wycieramy kota ręcznikiem i możemy zawinąć go w drugi, większy ręcznik, by było mu ciepło i by spokojnie wysechł. Nie polecam suszenia kota suszarką – pamiętajmy, że wiele kotów jest nadwrażliwa dźwiękowo, poza tym podmuch powietrza może zbyt wysuszyć czy poparzyć skórę, a nie o to nam chodzi. Dajemy kotu spokój i pozwólmy się umyć (kot na pewno zacznie się myć, by przywrócić sobie swój własny zapach, zwiększający jego komfort psychiczny i poczucie bezpieczeństwa). A my? Odpoczywamy, ewentualnie opatrujemy skaleczenia… [Marta Chrzczanowicz]